środa, 22 lipca 2015

Rozdział 6

Osoba stojąca za mną upadła. Nie chciałam się odwrócić by zobaczyć kto ją zabił. Chciałam mieć to za sobą.
Padł kolejny strzał.
Polała się kolejna krew.
Kolejna osoba umarła.
Odwróciłam się w stronę drzwi wyjściowych w której stał Matt razem z Kylem. Przełknęłam głośno ślinę i wyszłam z budynku omijając ich. Wsiadłam do auta i zatrzasnęłam drzwi czekając aż reszta dołączy do mnie. 
Przez całą drogę nikt się nie odzywał. Panowała ciężka atmosfera i nawet Spencer nie próbowała jej przerwać. Wszyscy wiedzieli, że byłam w szoku i ciężko to zniosłam. Przecież pierwszy raz kogoś zabiłam. 
Wybiegłam z auta, gdy ono stało już na podjeździe. Wbiegłam do środka wymijając Jennifer i pobiegłam do łazienki. Zakluczyłam drzwi i odkręciłam wodę pod prysznicem. Związałam włosy w luźnego kucyka i zdjęłam ubrania. Chciałam się jak najszybciej pozbyć myśli o tym co by pomyśleli moi rodzice, gdyby się dowiedzieli. 
Weszłam pod prysznic i poczułam jak łzy same napływają mi do oczu. Nagle zaczęły spływać po moich policzkach, a ja powoli zsuwałam się po ścianie na podłogę. Zrobiłam już wiele złych rzeczy ale ta była najgorsza. Był okropna. Niewybaczalna.
Dokładnie umyłam ciało i zakręciłam wodę. Wyszłam spod prysznica i owinęłam się ręcznikiem. 
Chciałam już wyjść z łazienki, gdy zatrzymałam się przed lustrem. Spojrzałam na swoje odbicie. 
- Jesteś potworem, szmato. - moje serce i umysł pierwszy raz się ze sobą zgadzają. 
Sama się z tym zgadzam. 
Wyszłam z łazienki i zaczęłam kierować się w stronę pokoju, gdy usłyszałam krzyki dobiegające z salonu. Felix najwidoczniej musiał tu być.
- Jest tu drugi dzień, a ty narażasz ją na niebezpieczeństwo. Co jeśli Matt nie zastrzeliłby tego gościa? Ona by już była martwa. - wykrzyczała Hayley. 
- Uwierz, że jeśli coś by się jej stało to nie darowałbym ci tego. - Kyle podszedł do Felixa.
- Przesadzacie - Felix machnął ręką - musi przywyknąć do takich rzeczy. 
- To trudne być mózgiem tego wszystkiego, co nie? - poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
- Jen, wystraszyłaś mnie.
- Po to tu jestem. Umiem znikać i pojawiać się. Mogę zdobyć wszystko. - powiedziała Jennifer uważnie przyglądając się scenie odbywającej się w salonie - To co tam się dzieje - urwała - to normalne. Poznali swojego szefa i sądzą, że jest on d nich słabszy mimo, że czuję, że jesteś silniejsza niż oni wszyscy razem trzymający broń w obu dłoniach. 
- Serio tak sądzisz? - zmarszyczłam brwi patrząc na dziewczynę, która nie odrywała wzroku od konwersacji odbywającej się w salonie. 
- No jasne - wzruszyła ramionami - pozory mylą, słońce. - w końcu oderwała wzrok od salonu spojrzała na mnie. Pogładziła mnie delikatnie po policzku i wstała z uśmiechem na ustach - Nie daj im się zniszczyć.
Wstałam ze schodów i weszłam do swojego pokoju. Przebrałam się i uczesałam włosy. 

***
- Od trzech dni nie ma cię w szkole, nie rozmawiamy prawie od pięciu. Tęsknię, kochanie. - Spohie spojrzała na mnie ze smutkiem w oczach ściskając w ręce plastikowy kubek z kawą, którą kupiła w jakiejś kawiarni.
- Nie masz o co, słonko.
- Mamy, coś zabiera nam przyjaciółkę. - April zmierzyła mnie ostrym wzrokiem. 
- Nie ważne. Co u was? - zmieniłam temat.
- Jakbyś spędzała  nami więcej czasu to byś wiedziała, że możemy chodzić na po trójne randki.- Sophie klasnęła w dłonie. 
- Serio? Jejku cieszę się. - szeroko się uśmiechnęłam.
Kiedyś wszyscy marzyliśmy o czymś takim. Wspólne spotkania z naszymi drugimi połówkami. Ale teraz. Teraz, gdy nawet nie możemy pozwolić sobie na wspólne wyjścia na miasto we czwórkę. Tęsknię za tym. Potrzebuję tego. 
Nagle dostałam sms'a. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i odblokowałam go.
- Witamy w prawdziwym ale brutalnym świecie. Mamy nadzieję, że Ci się spodoba. Pozdrawiam. ~ A
Dostawałam wiele dziwnych wiadomości od dłuższego czasu ale to mnie przeraziło. 
Po chwili przyszła kolejna wiadomość. 
- Wracaj już, błagam. - tym razem napisana była przez Kyla - Jesteś na celowniku. Błagam, wracaj jak najszybciej.

Kolejna sytuacja w której mój umysł zgadzał się z sercem.
Praktycznie już umarłam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz